Rośliny dla początkujących – jak zacząć przygodę z roślinami doniczkowymi?

Wpis gościnny

Właśnie zaczynasz swoją przygodę z kwiatami domowymi? A może marzy ci się domowa dżungla, ale nie wiesz jak zacząć i obawiasz się, że nie masz ręki do roślin? Spokojnie, opieka nad roślinami nie jest wcale trudna, warto tylko wiedzieć kilka rzeczy na początek.

Pierwsza sprawa - nazwa

Zawsze powinniśmy znać nazwę rośliny, którą chcemy uprawiać – dzięki temu możemy sprawdzić, w jakim środowisku żyje w naturze i w jaki sposób trzeba ją pielęgnować. Znając nazwę w każdej chwili sprawdzimy w Internecie lub książce o uprawie roślin domowych jak często ją podlewać, jakiego podłoża potrzebuje i gdzie najlepiej ją postawić. Dopytujemy sprzedawcy o nazwę i warto ją sobie gdzieś zapisać lub włożyć do doniczki np. patyczek po lodzie z zapisaną nazwą, by nie wyleciała nam z głowy.

Druga kwestia - zaczynamy od roślin łatwych w uprawie i niedrogich

Każdy amator roślin domowych ma na swoim koncie niepowodzenia w uprawie roślin – czasem zdarza się podlać roślinę zbyt obficie, czasem przeoczymy podlewanie, czasem roślina zachoruje lub zaatakują ją szkodniki lub nie dobierzemy dla niej odpowiedniego stanowiska i po jakimś czasie musimy się z nią pożegnać. To się zdarza i jest nieuniknione – nie można się z tego powodu załamywać i poddawać. Jeśli dopiero zaczynamy przygodę z kwiatami doniczkowymi, tych niepowodzeń na początku może być więcej, zanim nauczymy się dobrze obserwować i pielęgnować nasze roślinki. Dlatego nie ma sensu zaczynać od drogich kolekcjonerskich roślin osiągających czasem ceny kilkuset złotych za sadzonkę – zostawmy to sobie na później, jak już będziemy mieć więcej wprawy i wiedzy. Lepiej też zacząć od roślin, które są łatwe w uprawie, niewymagające, tolerują szeroki zakres warunków i temperatur i szybko rosną sprawiając nam wiele radości bujnymi przyrostami. Sukcesy w ich uprawie sprawią, że szybko zapragniemy kolejnych roślin i nasza kolekcja zacznie się rozrastać.

Nie zaczynajmy więc od alokazji, kalathei czy fikusów, które pięknie wyglądają na Instagramie, ale bywają kapryśne i potrafią niedoświadczonej osobie przysporzyć sporo problemów. Wybierzmy raczej błyskawicznie rosnące i niewymagające pnącza, jak epipremnum złociste czy scindapsus pictus, monsterę dziurawą czy trzykrotkę.

Odpowiednie miejsce dla nowej rośliny

Kupiliśmy swoją pierwszą roślinę – wiemy jak się nazywa i że jest łatwa w uprawie. Teraz musimy dobrze przemyśleć, gdzie ją postawić. Nie możemy niestety ustawić jej w dowolnym miejscu, które nam się spodoba i uznamy, że będzie dobrze tam wyglądać. Musimy zapewnić jej stanowisko możliwie najbardziej zbliżone do warunków, w jakich rośnie w naturze. Czytamy więc, skąd pochodzi nasza roślina i w jakich miejscach występuje. Dobrze jest też wyszukać zdjęcia i filmiki ukazujące ją w jej naturalnym habitacie. Jeśli odnajdziemy ją w poszyciu dżungli amazońskiej to zauważymy, że jest jej tam bardzo wilgotno (aż unosi się para!), ciepło i zacisznie, że dociera do niej wyłącznie rozproszone światło przefiltrowane przez gęste sklepienia drzew. I wiemy już, że należy ją postawić w miejscu dość cienistym osłoniętym od rażącego słońca i przeciągów i że będzie lubiła zraszanie i wysoką wilgotność powietrza. 

Jeśli mamy kaktusa z pustyni w Meksyku, który rośnie na piaszczystej nieurodzajnej glebie w pełnym słońcu i deszcz ogląda parę razy w roku, to już wiemy, że musimy postawić go na południowym parapecie i omijać z konewką jak największym łukiem. Takie podglądanie roślin w ich naturalnym otoczeniu pozwala obrazowo zrozumieć i łatwo zapamiętać ich potrzeby bez konieczności uczenia się na pamięć wskazań pielęgnacyjnych z kwiatkowych leksykonów. Pomoże nam również w dobraniu odpowiedniego podłoża – łatwo zrozumiemy, że hoja rosnąca w gałęziach drzew polubi domieszkę kory w podłożu, a nasz przysłowiowy kaktus będzie dobrze rósł w dość jałowym podłożu z dodatkiem piasku i żwiru.

Jak podlewać rośliny domowe?

Tutaj znów przyjdzie nam z pomocą znajomość warunków naturalnych danej odmiany. Zupełnie inaczej będziemy podlewać występujące na bagniskach dzbaneczniki, a inaczej pustynne sukulenty. Intensywność podlewania zależy również od innych czynników, takich jak:

  • wielkość doniczki – ziemia w dużej doniczce wysycha dłużej, niż w małej,
  • materiał, z jakiego jest wykonana doniczka – terakota wyciąga wilgoć z ziemi i rośliny w niej rosnące wysychają dużo szybciej, niż te w plastikowych doniczkach,
  • pora roku – zimą rośliny piją z reguły dużo mniej niż latem, gdyż z uwagi na mniejszą ilość godzin słonecznych wytwarzają mniej energii i przechodzą w stan spoczynku,
  • jasność stanowiska – rośliny w głębokim cieniu będą wykorzystywać wodę dużo wolniej, niż te, które stoją w miejscu bardzo jasnym.

Przy tak dużej liczbie czynników niemożliwością jest ustalenie sobie z góry, że wszystkie rośliny podlewamy np. w każdy poniedziałek. Dla jednych będzie to zdecydowanie za często, a dla innych za rzadko. Należy nauczyć się odczytywać, kiedy roślinie chce się pić. 

Zdecydowana większość roślin domowych lubi porządnie przeschnąć na całej głębokości podłoża, zanim zostanie ponownie podlana. Nadmierne podlewanie jest najczęstszą przyczyną śmierci roślin domowych, gdyż prowadzi w szybkim tempie do gnicia korzeni i rozwoju chorób grzybiczych. Aby ocenić, czy ziemia jest już wystarczająco sucha, wsadzamy w nią głęboko palec – mokra ziemia przyklei się do palca i wyczujemy wilgoć i chłód, natomiast sucha ziemia jest sypka, zdecydowanie lżejsza, jaśniejsza i mało lepka. Ważne, by nie sugerować się wyglądem wierzchniej warstwy gleby, gdyż ona wysycha znacznie szybciej, podczas gdy głębsze warstwy mogą być jeszcze mocno wilgotne.

Po podlaniu zawsze wylewamy nadmiar wody, który wyciekł na podstawkę lub osłonkę, gdyż kwiaty domowe nie znoszą stania w wodzie. No i bardzo ważna sprawa: nie sadzimy roślin w osłonkach! Doniczka musi mieć otwory w dnie, którymi wydostanie się nadmiar wody i które poprawią również napowietrzenie ziemi.

Istnieje grupa roślin, które należy podlewać częściej, tak by ich podłoże nigdy zanadto nie przeschło. Należą do niej paprocie, kalathee, asparagusy, cissusy. Z kolei roślinom takim jak hoje, patyczaki, kaktusy i sukulenty pozwalamy przeschnąć jeszcze bardziej nie podlewając ich częściej, niż raz na dwa tygodnie.

Nie przesadzaj z przesadzaniem

Rośliny przesadzamy w sezonie wegetacyjnym, czyli od wiosny do jesieni. Przesadzamy dopiero wtedy, gdy korzenie rozrosną się bardzo mocno i zdecydowanie przerosną obecną doniczkę. Umieszczamy je wówczas w doniczce o średnicy większej o 1-2 cm. Unikamy sadzenia w zbyt duże doniczki, których roślina nie obejmie w całości systemem korzeniowym, gdyż ziemia w takiej doniczce zbyt długo wysycha, jest źle napowietrzona i możemy doprowadzić do gnicia korzeni i niekorzystnych zmian chemicznych i chorobowych w podłożu.

Jeśli roślina nie jest za duża na swoją doniczkę, ale rośnie w nieodpowiednim podłożu, przesadzamy ją w tą samą doniczkę zmieniając tylko ziemię. Jeśli chodzi o dobór odpowiedniego podłoża, warto na początku zdać się na podłoża specjalistyczne dedykowane dla konkretnych gatunków (ziemia do paproci, do kaktusów itd). Warto jednak zawsze dodać do podłoża perlitu lub wermikulitu (są to drobno zmielone minerały), które rozluźniają mieszankę i poprawiają jej przepuszczalność i napowietrzenie. Dzięki temu ziemia nie pleśnieje, nie zatrzymuje zbyt długo wody i ma więcej tlenu, co w rezultacie poprawia kondycję korzeni i zapobiega rozwojowi bakterii i grzybów.

Po przesadzeniu rośliny warto wzruszyć ziemię widelcem, również w celu poprawy jej natlenienia oraz podlać ją bardzo delikatnie, gdyż podłoże tuż po przesadzeniu mocniej absorbuje i dłużej magazynuje wodę, łatwo więc roślinę przelać.

Daj im jeść

Rośliny oprócz światła i wody potrzebują do życia różnych makro- i mikroelementów, których musimy im dostarczyć w postaci nawozu. Nawodzimy rośliny w sezonie wegetacyjnym, czyli od marca do września, trzymając się ściśle wskazań producenta, gdyż nadmierna dawka nawozu może poparzyć roślinę. Nie nawozimy również, gdy ziemia jest bardzo bardzo sucha – należy ją wówczas najpierw delikatnie zwilżyć. 

Robaki, robale, robaczki

Tam, gdzie roślinki, tam pojawią się wcześniej czy później owady, które się nimi żywią. Można bardzo łatwo się ich pozbyć, należy tylko często roślinom się przyglądać, by zauważyć insekty zanim się mocno namnożą. Najczęściej występują u nas w domach wełnowce (białe, przypominające kłębki waty owady), wciornastki (drobne białe lub czarne przecinki) i przędziorki (bardzo drobne pomarańczowe pajączki) oraz tarczniki (brązowe twarde okrągłe wypustki). Stosujemy na nie oprysk przeznaczonym do tego preparatem (pomaga zamknięcie spryskanej rośliny na noc w worku) i powtarzamy go 2-3 razy w odstępie tygodnia.

Aby przeciwdziałać atakom insektów warto często rośliny spłukiwać pod prysznicem i przecierać im liście mokrą gąbką – usuniemy w ten sposób ewentualne jajka, pajęczynki i odchody, a dodatkowo poprawiamy funkcjonowanie aparatów szparkowych odpowiedzialnych za oddychanie liści, które nie cierpią być pokryte kurzem.

Obserwacja to podstawa pielęgnacji

Najważniejsze w uprawie roślin domowych jest obserwowanie swoich podopiecznych. Rośliny w bardzo czytelny sposób pokazują, czy są w dobrej kondycji, czy coś im dolega. Oto kilka podstawowych sygnałów, które z czasem dobry opiekun potrafi odczytać z drugiego końca pokoju:

  • liście drobne, blade, nadmiernie wydłużone łodygi, duże odstępy między liśćmi = za mało światła,
  • liście żółkną i opadają = zazwyczaj oznaka przelania,
  • liście cienkie, pozwijane = trzeba podlać,
  • brązowe plamy z żółtą obwódką = za dużo wody, trzeba obciąć porażone liście, ograniczyć podlewanie i użyć preparatu o działaniu grzybobójczym,
  • kruche brązowe brzegi liści = za mała wilgotność w pokoju,
  • czerwonawe plamy na powierzchni liści = mogą być to poparzenia słoneczne, jeśli roślina stoi w zbyt nasłonecznionym miejscu,
  • zdeformowane, oklapnięte liście = sprawdzamy obecność szkodników.

Po więcej porad, jak zostać roślinnym mistrzem, zapraszamy na https://www.jungleboogie.pl/blog/